Zygmunta znałem … od zawsze, a dokładnie od 01.09.1946 roku. Wtedy to zaczęliśmy naszą wspólną edukację w szkole o nazwie „Szkoła Powszechna p. w. św. Wojciecha FUNDACJA GÓRSKICH”. Założyliśmy czapki „ kepi wojska francuskiego” i pomaszerowaliśmy najpierw na ul. Nowogrodzką 58, a po roku już na Smolną 30. Tam przez 10 lat rywalizowaliśmy przede wszystkim w matematyce pod czujnym okiem pani Markiewicz a także na niwie sportowej – praktycznie we wszystkich dyscyplinach – inspirowani przez uwielbianego przez nas nauczyciela w.f. Zenona Paruszewskiego. Dług mnie
Matura 1957 to pierwsze bezpośrednie rozstanie – On wybrał fizykę na UW, ja łączność na Politechnice. Łączył nas nadal sport, a konkretnie szermierka, którą zaczęliśmy uprawiać w Pałacu Młodzieży jeszcze przed maturą. Trenowaliśmy w klubie AZS-AWF na Bielanach. Ja jednocześnie zacząłem pracować jako instruktor szermierki w Pałacu Młodzieży. Dostrzegłem tam utalentowaną dziewczynkę Kamilę Mazurowską, która według mnie winna przejść do profesjonalnego klubu. Tak się stało – przejął ją Zygmunt i wychował na wielokrotną mistrzynię Polski, czterokrotną uczestniczkę Igrzysk Olimpijskich, a także … żonę !!! Dochowali się dwojga wspaniałych dzieci – syna Filipa i córki Oktawii, która też zdobyła tytuł mistrzyni Polski w drużynowym florecie!
Po moim wyjeździe z Warszawy na Pomorze widywaliśmy się na zawodach szermierczych i przy innych okazjach. Śmierć naszego szkolnego kolegi w 2008 roku – Jerzego Raginii spowodowała, że zaczęliśmy się regularnie spotykać jako grupa „górszczaków” – matura 1957.
To naprawdę rzadko się zdarza, aby mając ponad 60 lat utrzymać kontakty z czasów szkolnych przez grupę kilkunastu osób.
W zeszłym roku śmieliśmy się wspólnie z okazji „diamentowej rocznicy” /75 lat/ naszego poznania.
Ostatni raz rozmawiałem z Zygmuntem 4-go sierpnia z okazji 83. rocznicy Jego urodzin. Narzekał, że ma trudności z chodzeniem, a ja chcąc Go rozbawić żartowałem, że chyba już nie potrafiby zrobić szermierczego wypadu. Odpowiedział – Czekam na wyniki badań scyntygraficznych i jeżeli będą pozytywne to jeszcze pociągnę. Niestety – tylko 10 dni !
Na pogrzebie 26 sierpnia 2022 roku żegnały Go poczty sztandarowe, Rodzina, znajomi i … czterech „górali” : trzech Andrzejów – Bachański, Sankowski i Gierczyński oraz Zbyszek Kobyliński.
P.S. Załączone zdjęcie Zygmunt przesłał mi kilkadziesiąt dni przed swoja śmiercią sms z komentarzem : Jakem zdrowym – bom fajkowy.
Jego sarkastyczny humor nie opuszczał Go do ostatniej chwili.
Andrzej Gierczyński