(roboczy biogram)
Wacław Wojciech Jan Albiński – geodeta, kartograf, pisarz, poeta, laureat Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza w 2004. Był synem Wacława Albińskiego, prawnika i Janiny z Mazowieckich. W dzieciństwie mieszkał we Włochach pod Warszawą. W miejscowej szkole zaprzyjaźnił się ze znanym później pisarzem Markiem Nowakowskim. Do miasteczka dochodziły głośne echa oraz implikacje Powstania Warszawskiego 1944. 16 września Niemcy aresztowali tam cztery tysiące mężczyzn. Dwa tysiące z nich zginęło. Wśród nich ojciec Albińskiego, jak się później okazało, wywieziony do Auschwitz i zamordowany w Buchenwaldzie.
Po zakończeniu wojny Albiński uczęszczał do szkoły Wojciecha Górskiego w Warszawie, a po zdaniu matury (1952) studiował geodezję i kartografię na Politechnice Warszawskiej. Już w czasach młodzieńczych przejawiał zainteresowania oraz talenty literackie. Zadebiutował jako poeta w 1956 wierszami opublikowanymi w popularnym, zwłaszcza po polskim październiku, tygodniku *studentów i młodej inteligencji” Po Prostu, w katolickim tygodniku społecznym Dziś i Jutro oraz w dwutygodniku literacko – artystycznym Współczesność, którego był współzałożycielem. Był także członkiem Koła Młodych przy Związku Literatów Polskich. W życiu codziennym oraz w działalności literackiej posługiwał się swoim drugim imieniem (Wojciech).
Po otrzymaniu dyplomu magistra inżyniera geodety (1958) pracował w urzędzie wojewódzkim oraz w Biurze Studiów i Projektów „Hydroprojekt”. W grudniu 1959 zawarł związek małżeński z Wandą Rowińską, z wykształcenia chemikiem po studiach w Politechnice Warszawskiej. W 1960 przebywał dziewięć miesięcy na umowie kontraktowej w Iraku. Po powrocie, kontynuował polowe prace geodezyjne m.in. w okolicach Szczecina i na Mazowszu. W kwietniu 1963 wyjechał wraz z żoną na prywatne zaproszenie do Francji. Do Polski postanowili nie wracać. W Paryżu Albiński skorzystał z oferty firmy szwajcarskiej i przenieśli się do Genewy, gdzie do 1969 był zatrudniony jako geometra – specjalista w sprawach katastralnych i kartograficznych. W międzyczasie nawiązał osobisty kontakt z Jerzym Giedrojciem w podparyskiej Kulturze i rozpoczął publikowanie w niej, pod pseudonimem Jan Warski, wierszy i opowiadań o polskich realiach w latach sześćdziesiątych. W następnych latach pracował w Afryce, o której marzył w wieku chłopięcym. Początkowo w Botswanie (brytyjski protektorat Bechuanaland do 1966), gdzie prowadził pomiary kartograficzne pustyni Kalahari i wytyczał tereny pod osiedla i kopalnie. Od końca lat siedemdziesiątych osiadł w Republice Południowej Afryki i działał jako geodeta – kartograf. W 1980 opowiadanie Węże spadają z nieba zamieściły londyńskie Wiadomości.
Po zmianach społeczno – politycznych w Polsce (1990) Wojciech Albiński rozpoczął powrót do kraju mieszkając na premian w Johannesburgu i w Warszawie. Powrócił też do twórczości literackiej. Pisma Literatura”, Lampa, Iskra Boża zamieściły w 2000 roku kilka jego wierszy. W 2003 zaczął publikować tomy opowiadań, z których część była także drukowana w prasie m.in. w Rzeczpospolitej i Tygodniku Powszechnym. Również miesięcznik podróżniczo – geograficzny Poznaj Świat zamieścił kilka jego opowiadań (2011). Do Polski wrócił na stałe w 2010 r.
Książkowym debiutem Albińskiego był tom opowiadań Kalahari (2003), za który otrzymał w 2004 Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza oraz nominację do Nagrody Literackiej „Nike”. Po nim ukazywały się kolejne zbiory: Królestwo potrzebuje kata (2004), Antylopa szuka myśliwego (2006), Llidia z Kamerunu (2007), Achtung! Banditen! (2009) oraz Soweto – my love (2012).
W serwisie czytelniczym Nakanapie.pl czytamy: Opowiadania Albińskiego są mocno osadzone w realiach Afryki Południowej. Autor porusza w nich kontrowersyjne tematy –apartheidu, konfliktów i uprzedzeń rasowych, zderzenia kultur, wplatając w niektóre z opowiadań także wątki polskie.
Znany publicysta Bronisław Wildstein tak scharakteryzował literacką pasję oraz twórczość Albińskiego: Ten wybitny pisarz zostawił po sobie jedynie kilka tomów opowiadań i trochę rozproszonych wierszy, a jednak zostanie w historii literatury polskiej. (…) Nie pasował do mód literackich, nie wpisywał się w żadną koterię, ani w żadnym przypadku nie sposób byłoby go zużytkować jako instrumentu dominującej dziś ideologii. (…)
Albiński jest pisarzem Afryki. Spędził tam prawie 40 lat swojego dojrzałego życia. Tamten świat fascynował go wszystkim; od pejzażu i klimatu, po doświadczenie człowieka, którego naturalne impulsy tylko w niewielkim stopniu pętane są przez kulturowe normy. To rzeczywistość skrajna: od słońca i temperatur poczynając, a na zachowaniu ludzi kończąc. Albiński pokazuje sytuacje ekstremalne, które stają się codzienne. (…)
Pod koniec życia Albiński wydał tom wojennych wspomnień Achtung! Banditen!,
oddających doświadczenie dziewięcioletniego chłopca, który z dachów podmiejskich
Włoch obserwuje tragedię powstańczej Warszawy. (…) Pisarz mówił, że potrzebę
opisania tamtych doświadczeń nosił od dziecka. (…)
Jego angielska flegma, ironiczny dystans do świata były formą obrony przed ludzkim szaleństwem, które pisarz obserwował pod różnymi szerokościami geograficznymi. Mimo upływu czasu i świadomości ułomności natury człowieka, nigdy nie pozostawał obojętny ani na losy ludów, wśród których przyszło mu egzystować, ani konkretnych osób, które spotykał na swoim szlaku. – wspominał Bronisław Wildstein.
Foto. Mihał MutorUprawiał zawód, który pozwolił mu być blisko ludzi i ich problemów. A debiutował bardzo późno, w wieku 68 lat, w zasadzie po zakończeniu kariery zawodowej, Najpierw żył, później sięgał po pióro – komentowała twórczość pisarską Albińskiego Beata Stasińska z wydawnictwa W.A.B..
A tak Wojciech Albiński wspominał siebie: Kiedy z Protektoratu Beczuanaland przyszła (do Genewy – M.M.) koperta z biletem na statek, wydało mi się to zupełnie naturalne i oczywiste. W miesiąc później siedziałem pod namiotem na środku pustyni Kalahari. Miałem dokonać pomiarów terenu pomiędzy Kalamare, Mahalapye i Shushong. Przyjaciele mówili, że pomagam krajom rozwijającym się. Inni, że chcę być ostatnim kolonistą. A ja wiedziałem, że to sprawa gwiazdy, pod którą się w Warszawie urodziłem.
Na kanwie opowiadania Albińskiego Kto z państwa popełnił ludobójstwo? w 2017 powstał ostatni, wspólny film Ptaki śpiewają w Kigali znanej pary reżyserskiej Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego. Jest to, zdaniem krytyki, wstrząsająca opowieść o przyjaźni i przebaczeniu. Ponadto kilka opowiadań zostało upowszechnione przez Polskie Radio w formie radiowych adaptacji.
Wojciech i Wanda Albińscy mieli dwóch synów: Łukasza (ur. 1970) i Dominika (ur. 1975). Wojciech zmarł 6 lipca 2015 w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim..
Na fasadzie szkoły im Józefa PIłsudzkiego, do której Albiński uczęszczał po 1945 r., w 20## r. zawieszona została tablica jemu poświęcona.
Oprac. M.M
Komentarz
W prozatorskiej i poetyckiej twórczości Wojciecha Albińskiego nie znajdujemy wielu odniesień do niewątpliwie istotnego okresu jego życia, jakim była nauka w latach 1945 – 1952 w szkole Wojciecha Górskiego. A był to „gorący” czas, wymuszonych przez ZSRR, pojałtańskich przemian geograficznych i polityczno – społecznych w Polsce, które objęły również sferę edukacji, a w konsekwencji wpłynęły niekorzystnie na dalsze losy naszej Szkoły. Z pewnością blisko czterdziestoletni pobyt Albińskiego w Afryce zmienił selektywnie optykę jego wspomnień i hierarchię materiału do twórczości literackiej. Natomiast krytyka literacka bardzo wysoko oceniła zbiory jego afrykańskich opowiadań, zarówno pod względem uniwersalnych treści, jak i oryginalnego, oszczędnego stylu ich przekazu, porównywanego hagiograficznie z utworami Conrada – Korzeniowskiego i Coetzee’ego (Jacek Trznadel).
W książce pióra Bartosza Marca Nasz człowiek w Botswanie. Opowieść o Wojciechu Albińskim (patrz: Bibliografia) przytoczone zostało jednak wydarzenie, które znakomicie charakteryzuje powojenną rzeczywistość w Polsce. Otóż, jak wspominał Wojciech Albiński, a zapisywał Bartosz Marzec, Pani Janina Albińska, matka ucznia warszawskiego gimnazjum im. Wojciecha Górskiego, została pewnego razu zaproszona na spotkanie z ówczesnym dyrektorem szkoły. Dalej czytamy:
O wyznaczonej godzinie porze pojawiła się w gabinecie. Pan dyrektor ucałował dłoń, poprosił, aby pani Janina zechciała spocząć. Był wyraźnie strapiony i nie za bardzo wiedział, jak zacząć. Przez dobrą chwilę przemierzał w tę i z powrotem odległość dzielącą biurko od okna. Potem zadecydował, że jednak usiądzie. Westchnął i wreszcie wydusił z siebie straszną prawdę:
– Wojtuś chce zostać dziennikarzem.
– Owszem..
– Kobieta uśmiechnęła się nieznacznie. – Czy pan dyrektor uważa ten wybór za chybiony?– Proszę pani – powiedział z naciskiem pan Bogdanowicz – czy pani chce, aby Wojtuś przez całe życie kłamał?
Pan Bogdanowicz był człowiekiem z innej epoki i wkrótce na stanowisku dyrektora zastąpił go pedagog wyznający jedynie słuszne, „postępowe” poglądy. Nakazał, by uczniowie, zamiast czapek przypominających francuskie kepi, nosili „bardziej demokratyczne” nakrycia głowy. Stosowny komunikat podyktowano do dzienniczków.
Jak wiemy, w realiach tzw. Polski Ludowej, Wojciech Albiński ostatecznie zawodu dziennikarza nie wybrał i kłamać nie musiał. Natomiast, jak powiedział o jego twórczości popularny w swoim czasie, choć kontrowersyjny we własnym warsztacie pisarskim, Ryszard Kapuściński: Czerpie z własnego, pasjonującego życia – dlatego mu wierzymy. Pełna zgoda.
Mieczysław Metler
Biblliografia
Jednodniówka Jubileuszowa 1877 – 1947 Szkoły Fundacyjne p.w. św. Wojciecha, Warszawa 1947
J.Lasocki, J.Majdecki (red.) – Wojciech Górski i jego szkoła, PIW (Biblioteka Syrenki) 1982
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Albi%C5%84ski
https://culture.pl/pl/tworca/wojciech-albinski
http://www.ppibl.ibl.waw.pl/mediawiki/index.php?title=Wojciech_ALBI%C5%83SKI
Bartosz Marzec: Nasz człowiek w Botswanie. Opowieść o Wojciechu Albińskim. Warszawa, Muza 2012,
https://geoforum.pl/news/20125/odszedl-wojciech-albinski
Bronisław Wildstein: Wojciech Albiński wSIECI, 13 – 19 lipca 2015 s.13
https://lubimyczytac.pl/aktualnosci/2744/ptaki-spiewaja-w-kigali