O TROJGU NAUCZYCIELACH „OD GÓRSKIEGO” Janina Górska, Natalia Jarzębowska, Antoni Czekalski
Wiem z doświadczenia, jak pochopne i powierzchowne bywają osądy młodzieży o nauczycielach. Młodzież jest bystra, dostrzega wiele cech czyjejś osobowości, ma przecież tendencję do złośliwości i zabawy z autorytetów. Prześmiewczość bywa sposobem na uczestnictwo w życiu towarzyskim. Tym, którzy nas uczyli (było to w latach 1945 – 1951), nadawaliśmy różne przydomki, przekręcaliśmy nazwiska, zwracaliśmy się do nich per „panie psorze”, „pani psorko”, robiliśmy psikusy. Czasem robiło nam się przykro z tego powodu, więc „odpuszczaliśmy”, jak na przykład nauczycielce fizyki, wystraszonej nami i pełnioną rolą. Niektórzy nauczyciele wzbudzali sympatię, inni – litość, jeszcze inni – strach, ale wszyscy, z nielicznymi wyjątkami, byli przez nas szanowani, a po latach docenieni. O obranym przeze mnie kierunku studiów zadecydowało zafascynowanie historykiem, niezwykle eleganckim (w ubieraniu się i zachowaniu), ale dość oschłym i nieprzystępnym panu, który nazywał się Balicki – (imienia nie pamiętam), jednakże z całego grona nauczycielskiego najważniejsze dla mnie okazały się trzy osoby: wychowawczyni i nauczycielka francuskiego Janina Górska, polonistka Natalia Jarzębowska i matematyk Antoni Czekalski. Do informacji o nich, już opublikowanych, dorzucam kilka osobistych wrażeń i wspomnień