W tym roku dzień św. Wojciecha wypadł w sobotę, więc związane z nim uroczystości Dnia Patrona zostały przeniesione na najbliższy poniedziałek. O 10-ej godzinie 25 kwietnia w pojemnej sali gimnastycznej na Tołstoja 2 zgromadziły się wszystkie klasy LX Liceum im. Wojciecha Górskiego i szkoły podstawowej (nie mającej jeszcze patrona, ale spojonej organizacyjnie i lokalowo z liceum w Zespól Szkół nr 49). Po wprowadzeniu sztandaru (projektowany przez Szymona Kobylińskiego, przedwojennego wychowańcy) i odśpiewaniu hymnu Pani dyrektor Urszula Krajewska dokonała oficjalnego otwarcia uroczystości, w tym roku zakrojonej skromnie, albowiem we wrześniu planowane są obchody jubileuszu 145-lecia szkoły Górskiego. Po krótkich wystąpieniach adresowanych do młodzieży starsze uczennice (na wysokich obcasach) miały prezentację historii szkoły, a młodsi z przejęciem deklamowali wiersze o miłości ojczyzny. Od czasów sięgających lokalizacji szkoły na ulicy Nocznickiego główną częścią Dnia Patrona jest rozdanie przez samorząd uczniowski „wojciechów”, czyli dyplomów wyróżniających najbardziej lubianych, szanowanych i cenionych nauczyciel. Nie mogło tego nie być w tym roku.
Na zakończenie uroczystości pani Dyrektor zgotowała wszystkim niespodziankę. Do sali wkroczyło trzech szlachciców w kontuszach i wspaniałych czapach, każdy z karabelą w ręku. Po zdjęciu kontuszy, przepasani słuckimi pasamy rozpoczęli fechtunek, przy którym głownie szabli uderzały o siebie aż iskry fruwały dokoła. To było chyba najbardziej atrakcyjne zakończenie Dnia Patrona w historii szkoły. Pani Dyrektor należał się „wojciech”, którego, niestety, nie dostała.
W.B.