Oziemski Jerzy

ur. 28 marca 1930 r. w Błoniu; zm. 22 sierpnia 2021 w Błoniuautobiogram
Legitymacja szkolna 1947/48 Jerzy Oziemski

Mój możliwie skrócony biogram

Urodziłem się 28 marca 1930 roku w Błoniu jako pierwszy z rodu Oziemskich, który przyszedł na świat w tym mieście. Oziemscy znaleźli się w Błoniu tuż po pierwszej wojnie światowej, a najstarszy z synów, mój ojciec, wżenił się w zasiedziałą tu od początku XIX wieku zamożną rodzinę Kulisiewiczów. Moją matką chrzestną była babcia Józefa z Jaworskich Kulisiewiczowa, a ojcem chrzestnym „ostatni ziemianin” z rodu Oziemskich, Wiktor, właściciel majątku Jeziorko w powiecie łowickim.

Urodziłem się pod znakiem Barana i pod szczęśliwą gwiazdą, w którą wierzę do dziś, zaczynając dziewięćdziesiąty rok życia. Pierwszy raz znalazłem się na krawędzi życia, gdy jako pięciolatek w bardzo ciężkim stanie, z zapaleniem ucha środkowego trafiłem do wspaniałego chirurga, dra Aleksandra Owczarka, legionisty Piłsudskiego, który w piątek wielka­nocny (1935 r.) przeprowadził udaną operację trepanacji czaszki. Por. Owczarek został za­mordowany w Katyniu. Drugi raz, po czterdziestu latach, kiedy założono mi bajpasy, wtedy „gwiazda”okazały się panie Prof Maria Hofmanowa i Prof Irena Rawczyńska-Englert, a operację w Klinice w Zurychu wykonał Prof. M. Turina.

Jako chłopak byłem dumny z ojca nie z tytułu jego osiągnięć zawodowych (wybudował w Warszawie Kanał Piaseczyński, od Zamku Ujazdowskiego do Czerniakowskiej), ale z faktu, że był oficerem rezerwy 1 Pułku Ułanów Krechowieckich i komendantem Związku Rezerwistów w Błoniu.

Otrzymałem tzw. dobre wychowanie, co wtedy dla mnie było wielce uciążliwe. Szkołę powszechną ukończyłem w Błoniu, z tym że do siódmej klasy zostałem zapisany do Szkoły Wojciecha Górskiego w Warszawie, ponieważ wtedy było w zwyczaju, że siódma klasa była jednocześnie pierwszą klasą gimnazjum. Wprawdzie w czasie okupacji gimnazja ogólnokształcące zostały zlikwidowane, ale nauka trwała na tajnych kompletach. Zajęcia wtedy od­bywały się na końcu ul. Górskiego (wcześniej: Hortensji), we własnym gmachu, ale tylko na najwyższym piętrze, niższe zajmowali Niemcy. Stan ten został brutalnie przerwany pod ko­niec 1942 roku, a uczniowie przeniesieni do różnych szkół publicznych w całej Warszawie. Ja wróciłem wtedy do Błonia i tu ukończyłem VII klasę, jednocześnie przerabiając program gimnazjum w trybie indywidualnym (sytuacja materialna pozwalała na taki luksus), co rze­czywiście dało mi dobre podstawy i zaraz po wojnie, w 1946 roku ukończyłem pierwsze w Błoniu gimnazjum, zdając małą maturę. Uruchomiona przez Fundację Górskich szkoła ruszyła w 1946 roku na ul. Nowogrodzkiej, a ja w niej znalazłem się w I klasie liceum i w 1948 roku, już na Smolnej, uzyskałem świadectwo dojrzałości.

Wracając do wojny i okupacji, dodam, że w grudniu 1942 roku złożyłem przyrzeczenie harcerskie i zostałem członkiem Szarych Szeregów, wkrótce zastępowym lub, jak to się wte­dy mawiało, patrolowym, co brzmiało bardziej po wojskowemu, w hufcu „Łom” Rejon AK „Bagno” (później: „Motyl”).

W 1945 roku w Błoniu powstał hufiec ZHP, w którym byłem przybocznym, a później drużynowym 5 BDH. Działalność w ZHP zakończyłem w roku 1947, a w roku 1948 wstąpiłem (wtedy „wstępowało się”, a nie „dostawało się”) na SGH, uzyskując Nr albumu 13556. SGH (już jako SGPiS) ukończyłem w 1952 roku, przy czym w trakcie studiów zaliczyłem, na szczęście krótki, pobyt w więzieniu UB na Mokotowie w Pawilonie, jako podejrzany o udział w organizacji Ruch Uniwersalistów. Nakaz pracy skierował mnie 1 stycznia 1953 roku do Centralnego Zarządu Miejskiego Handlu Mięsem (MHM).

W październiku 1952 roku wziąłem ślub z Danutą Nassal; nasz związek trwa do dzisiaj. W 1954 roku urodził się nasz jedyny syn Grzegorz i zamieszkaliśmy w nowym domu wybudowanym przez moich rodziców na terenie odziedziczonym po podziale gospodarstwa dziad­ków, gdzie od 1946 roku prowadzili gospodarstwo ogrodnicze. Socjalizm lubował się w reor­ganizacjach, więc w 1955 r. uległa likwidacji Centralny Zarząd MHM, w związku z czym znalazłem się w Ministerstwie Handlu Wewnętrznego na stanowisku naczelnika wydziału. Jednak posada urzędnika niezbyt mnie interesowała i korzystając z przychylnego stosunku moich szefów, wylądowałem na stanowisku wicedyrektora Wojewódzkiego Zarządu Kolejowych Zakładów Gastronomicznych, w którego kompetencjach była też (ciekawostka) restauracja na lotnisku Okęcie i catering PLL „Lot”. Na tym stanowisku zastał mnie Październik 1956, w następstwie którego odbyło się w Metalexporcie pamiętne zebranie pracowników handlu zagranicznego, podczas którego uchwalono, że mają być przywróceni do pracy w h.z. pracownicy, którzy w latach „błędów i wypaczeń” zostali zwolnieni ze względów politycz­nych (np. przynależność do AK, a w szczególności posiadający rodzinę za granicą). W tej kategorii znalazłem się i ja, gdyż w 1948 roku, zaczynając studia na SGH i szukając pracy zarobkowej (w domu było ciężko), zostałem przyjęty jako praktykant do Biura Handlu Zagra­nicznego CPN (róg Rakowieckiej i Niepodległości). Po dwóch latach, już jako samodzielny referent zostałem zwolniony, bo Szare Szeregi AK i w Australii wujek, żołnierz gen. Ander­sa).

I tak od początku 1957 roku zostałem przyjęty do CHZ Animex na stanowisko kierow­nika sekcji i szybko awansowałem na szefa Działu Żywca i Mięsa (miałem doświadczenie z MHM), i chyba osiągałem spore sukcesy w zarabianiu „wolnych dewiz” dla PRL.

W 1964 roku zmarł nagle mój ojciec (zawał) i mamie trudno było poradzić sobie z „badylarskim” już gospodarstwem. Uzyskałem przeniesienie służbowe do Hortexu, ale

Pod dębem „Wojciech” 2020

niewiele to pomogło; dlatego już w 1965 roku byłem na swoim, prowadząc przez 3 lata wspólnie z mamą, a po jej śmierci (nowotwór) w 1967 roku, już sam, przez blisko pięćdziesiąt lat, ro­dzinne gospodarstwo specjalizując się w nasiennictwie cebuli (własna odmiana: cebula „Błońska”), a od roku 1980 także w produkcji grzybni pieczarek.

W ostatnich latach pracy w CHZ Animex wstąpiłem do ZSL (rodzaj samoobrony przed upartyjnianiem osób na kierowniczych stanowiskach). W rezultacie, nie przewidując tego, kiedy stałem się rolnikiem, działalność w partii chłopskiej wielokrotnie ułatwiała mi życie. Stałem się lokalnym działaczem, zostałem radnym powiatowym, potem wojewódzkim i sto­łecznym, a w końcu lat osiemdziesiątych byłem przewodniczącym Komisji Rolnej w Radzie m.st. Warszawy. Zajmowałem wiele stanowisk w samorządach rolniczych, będąc przewodni­czącym Rady Spółdzielni Ogrodniczej w Błoniu (jedna z największych w PRL), a potem Kra­jowego Związku Producentów Nasion. Od 1990 roku przewodniczyłem Radom Nadzorczym Spółek, których byłem współwłaścicielem, a od 2005 roku – jedynym właścicielem spółki Bioplant Błonie działającej w branży pieczarkarskiej, silnie związanej z rynkiem włoskim.

Formalnie od blisko 30 lat jestem na emeryturze także kombatanckiej, ale faktycznie od 3 lat dopiero.

KOMENTARZ

Powyższy tekst – autobiogram – dostarczony został przez Autora do zarządu TWSWG przed Jego zgonem 22 sierpnia 2021 r .

Pewnym uzupełnieniem autobiogramu  Jerzego Oziemskiego, wiążącym się ze Szkołą Wojciecha Górskiego, może być fragment  Jego książki – Urodziłem się w Błoniu. 

Otóż gdy ukończyłem VI klasę szkoły powszechnej w Dwójce [szkoła w Błoniu], mama zadecydowała, że dalsze nauki będę pobierał w prywatnej Szkole Wojciecha Górskiego w Warszawie. Decyzję podjęła mama, ponieważ ojciec po zakończeniu kampanii wrześniowej był w niewoli niemieckiej.  I tak, jako dwunastoletni chłopiec. rozpocząłem rok szkolny 1942-1943 jeżdżąc  codziennie do Warszawy. Warto dodać, że pociąg parowy dojeżdż1ał do Warszawy Głównej  (dziś Śródmieście) w ciągu 32  minut, mimo wojny – punktualnie, chociaż często był przepełniony. Naturalnie taka samodzielność powodowała szybsze doroślenie, czego dowodem było wstąpienie do  Szarych Szeregów i złożenie konspiracyjnej przysięgi w grudniu 1942 roku. Tymczasem okupacyjne władze  szkolne  zdecydowały o zamknięciu w 1943 roku Szkoły Górskiego, słusznie podejrzewając, że prowadzone są tam  również  tajne zajęcia  gimnazjalne; młodzież bardzo zresztą patriotyczną rozrzucono po całej Warszawie do różnych szkół publicznych. W ten sposób wróciłem do nauki w Błoniu i zostałem przyjęty do VII klasy ( będąc już uczniem pierwszej klasy  tajnego gimnazjum) i tę właśnie szkołę ukończyłem w 1943 roku). (…) 

Szkoła Górskiego ( pełna nazwa: Szkoła pod wezwaniem Świętego  Wojciecha Fundacja W. i A. Górskich) wznowiła po wojnie działalność. W 1948 roku ukończyłem ja uzyskują świadectwo dojrzałości. Jakie to było wtedy ważne  – pierwsza powojenna matura. W naszej klasie  byli uczniowie w  wieku od 18 do 25 lat, a prawie jedna trzecia to powstańcy warszawscy. 

Jesienią wstąpiłem do Szkoły Głównej Handlowej (SGH), bo  wtedy się „wstępowało”. a nie „dostawało” na studia i już  w październiku zostałem immatrykulowany pod numerem 13556. [Na zdjęciu świadectwa dojrzałości w prawym górnym rogu  stempel potwierdzający przyjęcie  do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie  z numerem albumu 13556].

Bibliografia:

Jerzy Oziemski – Urodziłem się w Błoniu, Wyd. Ereni, 2018, (nakład własny 500 egz.).

wb

Skip to content