Strona internetowa Mazowieckiej Biblioteki Cyfrowej, poza wieloma, wspaniałymi, zdygitalizowanymi dziełami literatury krajowej i zagranicznej, prezentuje także skromne pisemko. I chwała jej za to! Jest to zachowany egzemplarz (nr 2, rok 3, kwiecień 1939, 34 strony, cena 10 groszy) pisma młodzieży szkół p. w. św. Wojciecha, wydawanego pod tytułem „PRACA I WIEDZA przez Koło Artystyczno – Literackie w Gimnazjum Wojciecha Górskiego. Funkcję redaktora pełnił wówczas Edward Materski, uczeń semestru X B (wzorem uczelni wyższych Wojciech Górski wprowadził w swoim gimnazjum system semestralny), późniejszy uczestnik Powstania Warszawskiego 1944 jako kleryk w AK, a w późniejszych latach biskup, pierwszy ordynariusz nowej diecezji radomskiej.
Numer drugi PRACY I WIEDZY z kwietnia 1939 jest wyjątkowo intrygujący, gdyż jego treść może służyć jako odniesienie do panujących w Szkole Górskiego nastrojów w owym pamiętnym roku. Tym bardziej, że numer ten nie znajduje się w archiwum Towarzystwa Wychowańców Szkół Wojciecha Górskiego. W interesującym opracowaniu Wojtka Brańskiego „Wydawnictwa uczniowskie w okresie międzywojennym” (patrz zakładka: O/Wy-pracowania) uwypukla się coś, jakby zawód:
(…) Biorąc do ręki ten numer (PRACA I WIEDZA, numer 1, 1939 – M.M.) chyba ostatni przed maturami i pierwszym września można było oczekiwać jakiegoś nawiązania do sytuacji przedwojnia 1939 toku. A tu nic, sama literatura. O wojnie, nastrojach wojennych ani słowa.
Przyjrzyjmy się zatem, czy i w jakim stopniu tematyka zbliżającej się wojny i zagrożenia bytu narodowego Ojczyzny miała miejsce w umysłach uczniów starszych semestrów Szkoły Wojciecha Górskiego kilka miesięcy później w unikatowym numerze nr 2. Otóż na 34 stronach (!) szkolnego pisma młodzi autorzy zamieścili 12 tekstów i kącik rozrywkowy (konikówkę literacką). Kilka z nich ma charakter wybitnie literacki, jak np. wspomnienia o Papieżu Piusie XI, i Mieczysławie Karłowiczu oraz refleksje o „Opowieściach niepokojących” Conrada – Korzeniowskiego, ostatniej maturze i przedstawieniu „Posażna jedynaczka” Fredry. Pozostałe mają związek z działającymi w kraju organizacjami np. Obrony Przeciwlotniczej i Gazowej (OPLG), Ligą Morską i Kolonialną (LMK), Akademickim Związkiem Morskim (AZM) oraz szkolnym Kołem Motoryzacji.
W kilku tekstach można napotkać apele bądź zachęty do wzmożenia wysiłków na rzecz obronności Kraju. Korzystnie wyróżnia się artykulik o ćwiczeniach OPLG w Szkole Górskiego oraz występujących niedopatrzeniach (czujnie – bez ich omówienia). W tekście Kim chciałbym zostać? zwracają uwagę zachęty dla kariery w marynarce wojennej, zaczynając od wyboru studiów w szkole podchorążych. W artykule o działalności i sukcesach szkolnego Koła Motoryzacji znajdujemy podkreślenie priorytetowego, w obecnej chwili, znaczenia tej dziedziny dla obronnego i gospodarczego rozwoju Polski. I to wszystko w obliczu wielu jawnych symptomów mającej nastąpić już za cztery miesiące zbrodniczej napaści Niemiec na Polskę.
Podobnie do tego, co Wojtek Brański usłyszał w rozmowie z Andrzejem Zuberbierem, jednym z młodych redaktorów PRACY I WIEDZY, tak i moi Rodzice bagatelizowali zagrożenie wierząc, że ze skuteczną pomocą militarną Francji i Anglii, Niemcom „nie oddamy nawet guzika”. O czym zapewniał, w wielu audycjach radiowych i z licznych plakatów, marszałek Edward Śmigły – Rydz. Wiara rodziców promieniowała na ich dzieci.
Natomiast szczególną uwagę wzbudza w pisemku tekst o Szkolnym Kółku Motoryzacyjnym, a pośród wielu interesujących wiadomości – dwie istotne informacje. Pierwsza z nich to ta, że Koło Przyjaciół Młodzieży szkoły Wojciecha Górskiego (patrz tekst „Odznaki Koła Przyjaciół Młodzieży…” w zakładce: O/Wy-pracowania) wyasygnowało pieniądze na zakup samochodu, dobrze nam wszystkim znanego „Polskiego Fiata”. Można dodać, że cena tego popularnego auta, przed samą wojną, była niemała. Najtańszy sprzedawany nad Wisłą wóz, czyli fiat 500 kosztował wtedy ok. 4000 złotych. Aby kupić popularnego fiata 508 należało wyłożyć już 5500 złotych. Tymczasem by uzbierać tę kwotę, statystyczny Kowalski musiał pracować ponad 5 lat. Znacznie szybciej taką sumę zebrałby umysłowy pracownik ze stolicy lub jej okolic – przeciętnie w nieco poniżej 2 lat. Świadczy to, jak znaczącymi środkami dysponowało Koło i jak korzystne były możliwości finansowe jego członków, z reguły dawniejszych wychowańców Szkoły Wojciecha Górskiego.
Druga dobra wiadomość to ta, że Obecnie, po stosunkowo krótkiej pracy, kółko poszczycić się może pięknym wynikiem: 31 uczniów posiadających prawo jazdy i co najmniej dwa razy większa grupa przeszkolona teoretycznie. (na kursach organizowanych przez Polski Automobilklub i po specjalnie obniżonej cenie dla uczniów Szkoły Górskiego).
Z uwagi na aktywną działalność Kółka Motoryzacyjnego i piękne zobowiązanie wyrażone przez autora (A.M.?), które wykorzystaliśmy jako tytuł niniejszego tekstu, całość artykułu zamieszczamy in extenso, jako skan stosownej strony pisemka. Link do drugiego numeru PRACY I WIEDZY z 1939 roku znajdą zainteresowani Czytelnicy w bibliografii. Zachęcamy do lektury z naszą, szkolną myszką!
Bibliografia
J. Lasocki, J. Majdecki (red.) – Wojciech Górski i jego szkoła, PIW (Biblioteka Syrenki) 1982
W. Brański – Wydawnictwa uczniowskie w okresie międzywojennym [w] O/Wy-pracowania (na prawach rękopisu)
W. Górski – Wspomnienia. Sześćdziesiąt lat pracy na niwie pedagogicznej, Fundacja W. i A. Górskich i Rodziny, Warszawa 1937
http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/plain-content?id=15863