Opracowania autorskie

Mieczysław Metler

„TEST GÓRY” NOWA KSIĄŻKA WOJTKA BRAŃSKIEGO

Kilka refleksji kolegi z ławy szkolnej

Z treści pasjonującej książki Test Góry Wojtka Brańskiego, szczerego do bólu w opisie swoich doświadczeń i poglądów i patrzącego z dojrzałym dystansem na ulubioną dziedzinę, wynika wyraźnie, że osoby zajmujące się wspinaczką wysokogórską (himalaizmem) stanowią odrębną grupę pod względem psychologicznym i osobowościowo – charakterologicznym. Wyróżnia ją bowiem szczególna cecha, jaką jest niepohamowana pasja do osiągnięcia sukcesu wspinaczkowego bez względu na konieczny dla tego celu wysiłek, stopień zagrożenia życia (ryzyka) oraz przeszkody stawiane przez naturę i towarzyszące okoliczności. Pasja ta, wg moich obserwacji, obejmuje również cały, złożony proces przygotowań do próby postawienia przysłowiowej nogi na szczycie i często wykracza poza granice tzw. zdrowego rozsądku.

Dlatego, również w aktywności wspinaczkowej, zbliżoną do prawdy wydaje się napotkana niegdyś myśl, którą cytuję z głowy, że:

Gdzie jest życie, tam są podróże (chociaż jednym z najnowszych odkryć psychologii turystycznej jest fakt, że przyjemność odczuwamy głównie, planując wyjazd) Przy czym słowo „podróże” należy rozumieć umownie jako „wyprawy na gór szczyty”. Taka interpretacja mieści się również w popularnej, nieco obcesowej konstatacji wspinaczy: „Wchodzimy na góry dlatego, że są”, czyli szerzej: „Gdzie są góry, tam są wspinaczki (wspinacze)”.

Oczywistym warunkiem praktycznego urzeczywistniania owej pasji powinien być doskonały stan zdrowia, również psychicznego, wspinacza, potwierdzany okresowymi wynikami badań.

Do tego wypada dodać, o czym Wojtek Brański nie wspomina – potrzebę stabilnego stanu materialnego wspinaczy, który pozwala na pokrycie pokaźnych, stale rosnących kosztów wypraw, lub ich części, zwłaszcza wypraw himalajskich, przy równoczesnym zabezpieczeniu niezbędnego standardu życia rodzinnego.

Trudno to przemilczeć, ale jak czytamy, wspinacze przebywający powyżej tzw. granicy śmierci, określanej na 6000 – 7000 – 8000 m, narażeni są często w wyniku niedotlenienia na trwałe, niekorzystne zmiany w mózgu. Podany w książce Brańskiego przykład anormalnej reakcji Wandy Rutkiewicz podczas rozmowy telefonicznej z koleżanką może służyć jako wyraźny symptom zaburzeń psychicznych w wyniku kilkunastokrotnego przekraczania tej granicy. Pytanie: Jak przeciwdziałać temu procesowi? – podobne do: Jak zapobiegać samobójstwom? Uderza brak statystyki opartej o badania związane z tematem, podobnie jak publikacji o problemie.

Zarówno uznani naukowcy prof. Zdzisław Jan Ryn, prof. Jacek Hołówka, prof. Janusz Zdebski, jak i inni badacze etyki himalaizmu wymienieni w książce, nie poruszają w swoich interesujących wywodach (przytoczonych w książce) ważnego społecznie problemu. Dotyczy on życia rodzinnego wspinaczy i został z pełną otwartością dostrzeżony przez Wojtka Brańskiego w rozdziale o górach i odpowiedzialności w alpinizmie. Im wyżej położony jest cel wspinaczki, tym hobby wspinaczkowe zajmuje pasjonatom coraz więcej czasu. W konsekwencji zmniejsza się czas na kontakty z członkami wspólnoty rodzinnej, zabezpieczenie potrzeb domowych, rozwiązywanie problemów rodzinnych oraz sprawy zawodowe. Niesie to cały szereg ujemnych konsekwencji dla rodziny. Spośród wielu implikacji społecznych wystarczy wymienić możliwość zakłócenia trwałości związku małżeńskiego oraz rodzicielskiego wychowania i edukacji dzieci.

W znanej mi tzw. literaturze górskiej, tworzonej z reguły przez pisarzy z kręgu pasjonatów wspinaczki wysokogórskiej, problem ten również nie istnieje. Nie można bowiem uznać za obiektywne i miarodajne, co przyznaje z sardonicznym akcentem Wojtek Brański, badania oraz wypowiedzi dwunastu wybitnych wspinaczy. Pytani o sens prowadzenia działalności wysokogórskiej oceniali ją jako: „poczucie wolności”, szansę na pełen rozwój osobowy, wreszcie jako „kierunek życia (…) przy jednoczesnej realizacji priorytetów związanych z rodziną i pracą zawodową (podkreślenie M.M.). Poza pompatycznymi akcentami „tromtadracji”, której poświęcił Wojtek odrębny rozdział, można w tych wypowiedziach dostrzec skrywaną intonację egoistyczną. Można też, bez cienia złośliwości, pragmatycznie doszukiwać się związku pomiędzy prawdopodobnymi sukcesami materialnymi owej, szczęśliwie pozostającej przy życiu do czasu wywiadu, „wybitnej dwunastki”, które pozwoliły na „osłodę” życia rodzinnego i związanych z nim potrzeb.

Trzeba się pocieszać, że brak wiarygodnych badań opartych na podstawach naukowych w tym zakresie oraz stosunkowo niewielka liczba osób zajmujących się profesjonalnie wspinaczką wysokogórską, może maskować i łagodzić niekorzystne skutki społeczne, jeśli takie występują.

Książka – świetna i trudno się od niej oderwać, nawet jeśli podobnie do znakomitej większości jej Czytelników, z wysokogórską wspinaczką niewiele mamy wspólnego. Tymczasem wiele spostrzeżeń, myśli, ocen i analitycznych związków przyczynowych, przedstawianych z literacką swadą przez Wojtka Brańskiego, ma lub może mieć uniwersalny charakter. Z tego powodu „Test Góry” będzie również pasjonującą lekturą nie tylko dla Czytelników zainteresowanych analizą ekstremalnych sytuacji. Choć w książce jest ich co nie miara!

Autor, moim zdaniem ponownie „trafił w dziesiątkę” (niedawno wydana książka „Jędrek’44” o Powstaniu Warszawskim) podejmując tym razem elitarny, kontrowersyjny, delikatny i co by nie mówić – etycznie nieuporządkowany temat. Temat, gdzie biblijna granica pomiędzy Dobrem i Złem jest bardzo płynna, a cienka, czerwona linia zależy od wielu czynników.

Chciałbym dodać, że w pełni podzielam poglądy Wojtka Brańskiego na temat ewolucji sportu jako widowiska oraz miejsca w sporcie himalaizmu, alpinizmu itp. Opowiadam się też za Jego punktem widzenia: jeśli wchodzimy razem, to razem schodzimy, jako przeciwstawnego do poglądów tych, którzy twierdzą, że zasada ta nie obowiązuje powyżej „granicy śmierci”. W przeciwieństwie do Wojtka nie zajmowałem się nigdy wspinaczką wysokogórską, ale dostrzegam, że i w tym przypadku sens (moralny? etyczny? religijny?) Jego optyki ma uniwersalny charakter. Daj Boże, aby nikt już nie znalazł się w sytuacji, gdy o jego życiu będzie decydowała zwłoka w decyzji lub zaniechanie w działaniu, wynikające z powyższego dylematu.

Mieczysław Metler

12.02.2023

Skip to content